Detoks psychiczny po odejściu pracy nie jest tematem prostym. W zasadzie nie mówi się za wiele o tym, jak bardzo trudno jest opuścić poprzednie miejsce pracy i zacząć nowy rozdział ot tak. Dlatego dziś właśnie temu procesowi się przyjrzę. Jak zawsze subiektywnie i po ludzku.
Miesiąc albo trzy przed
Kiedy składasz wypowiedzenie, zadecydowałeś, że kolejne kroki w karierze zawodowej będziesz stawiać w innej firmie. Każdy, kto zwalniał się kiedykolwiek z pracy, zna to uczucie radości, czasem ulgi i wyczekiwania na nowe. Nie każde odejście łączy się z wielkim niezadowoleniem z dotychczasowego miejsca. Można bowiem lubić swoją pracę, współpracowników i zadania, ale czas zrobić krok naprzód, poszukać nowych wyzwań, spróbować czegoś innego czy zwyczajnie podnieść status materialny. Decyzje o zmianie rzadko bywają łatwe, zwykle towarzyszą im emocje od umiarkowanych po skrajne. Gdyby przyjrzeć się skrajnym, ten dzień, kiedy na papierze piszemy „Wypowiedzenie” jest wyczekany, co nie znaczy, że bezstresowy. Bo do ostatniej chwili nie wiadomo, jak zareaguje pracodawca. Po złożeniu papierka zaczyna się odliczanie, czasem do 2 tygodni, czasem do trzech miesięcy. To dni poświęcone na oswojenie się z sytuacją, zamknięcie aktualnego rozdziału i otwarcie się na nowe możliwości.
Liczenie kłód
Kilka razy odchodziłam z pracy. Były miejsca, które lubiłam szczególnie i takie, które od pewnego momentu ciążyły mi jak garb. W tych dniach oczekiwania na rozpoczęcie nowej pracy czy w kilka dni po starcie otrzepywałam się z emocji, które towarzyszyły mojemu odejściu. Układałam sobie w głowie plany, robiłam postanowienia i analizowałam trudne sytuacje, które bezpośrednio przyczyniły się do decyzji o opuszczeniu poprzedniej firmy. Z mojej perspektywy takie wyliczenie win, swoich i cudzych, jest pomocne w określeniu priorytetów i wartości. Znając je, jesteśmy wyczuleni na podobne zachowania i sytuacje w przyszłości. Dzięki temu szybciej reagujemy i podejmujemy decyzję, co dalej. Dla każdego argumenty wpływające na zmianę pracy mogą być inne, jednak o ile chęć zarabiania więcej jest zero-jedynkowa, bo albo masz większą wypłatę, albo nie, to tematy okołoludzkie potrafią być ogromną kłodą, którą ciężko przeskoczyć i przepracować.
Rachunek sumienia
Gdy rozstanie z poprzednim pracodawcą jest trudne i obciążające psychicznie, warto zrobić rachunek sumienia. Bycie poza organizacją na pewno to ułatwia. Warto przeanalizować sytuacje, które nas frustrowały. Odpowiedzieć sobie na pytanie, co było nie tak, gdzie my popełniliśmy błędy, czy dało się ich uniknąć. Jakie zachowania działają na nas uczulająco, czy potrafimy sobie z nimi radzić, jak to robimy, a jak powinniśmy. Z kim pracuje się nam dobrze, a z kim źle, dlaczego i co można zrobić, aby współpraca układała się poprawnie. Dobrze jest też przeanalizować swoje sukcesy i potknięcia. To ukazuje nasze mocne strony i to, co wymaga poprawy. Solidna analiza dobrze nam zrobi, dzięki niej w nowym miejscu nie musimy się cofać.
Pępowina
Odchodząc z pracy, zostawia się w niej cząstkę siebie. Im więcej czasu się w niej spędziło, tym większą, choć nie ma zasady. Ta cząstka: serce i rozum, często nie pozwalają odłączyć się na 100%. Wiem po sobie, że zainteresowanie ludźmi, którzy w firmie zostali, potrafi być bardzo silne. Utrzymywanie kontaktu w moim przypadku potrafi trwać latami, bo w pracy zawieramy przyjaźnie na całe życie. Jeśli pracuje się w firmie długo, śledzenie jej poczynań też jest poniekąd naturalne, np. obserwujemy media społecznościowe. Kiedy podszyte jest to obojętnymi albo dobrymi emocjami, wszystko jest w porządku. Gorzej, gdy opuszczało się firmę w złości i frustracji, wówczas może to być syndrom nieodciętej pępowiny. Taka sytuacja potrafi źle na nas wpływać, szczególnie gdy nie dokonaliśmy wcześniej opisanego rachunku sumienia. Jeśli go zrobiliśmy, wtedy kontakt z przeszłością nie obciąża nas psychicznie. Bez tego żyjemy tym, co dawno powinniśmy pozostawić w tyle, może to być silny hamulec w rozwoju w nowym miejscu.
Oczyszczanie
Ile trwa oczyszczanie negatywnych emocji, odcinanie pępowiny? Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Znam osoby, które z dnia na dzień zaczynają nowy rozdział, szybko rozprawiają się z tym, co było i nie obracają się za siebie. Są też tacy, którzy pępowinę odcinają latami, nie potrafią przestać myśleć o tym, co wpłynęło na zmianę pracy, uklepują swój smutek i głaszczą złość i żal. Każdy powinien przejść rytuał w swoim tempie, jeśli nie potrafimy się uporać z emocjami, może warto pomyśleć o profesjonalnym wsparciu. Dzięki niemu nowe otwarcie i przyszłe perspektywy będą szybciej widoczne. Kiedy zmienia się pracę na dobre miejsce, warto wzmacniać w sobie to przekonanie, że odejście było dobrym wyborem, wyliczać atuty, cieszyć się „nowym” – to dodaje nam motywacji i powoduje większą satysfakcję.
Odejście z pracy jest stresującym momentem, warto jest się do niego dobrze przygotować i przepracować to, co przyczyniło się do zmiany. Dzięki temu ze świeżą głową i nową energią kroczymy dalej. Powstaje pytanie: co jeśli nowe miejsce nie jest tak dobre, jak nam się wydawało? Napiszę o tym osobny artykuł.