Cztery kolory: czerwony

Na świeżo po lekturze Otoczeni przez idiotów autorstwa Thomasa Eriksona chciałabym podzielić się z wami moimi wrażeniami i przemyśleniami. Tym samym zaczynam cykl Cztery kolory, w którym pokrótce odniosę się do lektury i opiszę moje własne doświadczenia z przedstawicielami poszczególnych energii kolorystycznych, w oparciu o relacje biznesowe. Pierwszy tekst poświęcę tym, których żywiołem jest ogień, czyli czerwonym.

Insight Discovery

Dla niewtajemniczonych: teoria osobowości, badana narzędziem Insight Discovery (ID), opiera się na stworzonym przez Carla Gustava Junga modelu opisującym styl funkcjonowania ludzi. Określa on dwa wrodzone mechanizmy: introwersję i ekstrawersję, które definiują sposób naszego zachowania. W określeniu, jaki mamy styl funkcjonowania, może pomóc nam model Insight, więcej o samym modelu możecie przeczytać tu. Dzięki niemu poznasz, najogólniej rzecz ujmując, jaki % naszych zachowań to te oparte na analizie, uczuciach, doznaniach czy intuicji, co przełożone będzie na energie kolorystyczne: czerwoną, żółtą, zieloną i niebieską. Każda z energii ma typowe dla siebie cechy. Co ważne, model wskazuje, jakie style funkcjonowania są u nas dominujące.

Puk, puk. Kto tam?

Czerwony. W zasadzie, czerwony niekoniecznie by pukał. Wszedłby, otwierając drzwi z pełnym impetem. Jeśli będzie miał taką ochotę, powie “cześć” i od razu przejdzie do meritum. Bez zbędnych ogródek, niepotrzebnej kurtuazji i wprowadzania w temat. Czerwony jest zdecydowany, wie, po co przyszedł i z czym chce wyjść. Dlatego nie stawaj mu na drodze, nie przesuwaj terminów i nie zadawaj zbędnych, w jego rozumieniu, pytań. Wydał ci polecenie i oczekuje jego realizacji. Od razu podaj mu termin, nie szukaj wymówek − i tak przyprze cię do muru. Jego dążenie do celu, własnego bądź narzuconego, jest jedynym, co widzi i co go napędza. Nie obchodzi go droga, to, jak osiągnąć cel, lecz efekt. Jakiś efekt. Kiedy zadanie jest zrobione, a cel został osiągnięty, czerwony jest pełen dumy i zadowolenia. Jeśli myślałeś, że będzie teraz cieszyć się sukcesem − czyli realizacją zadania − oczywiście będzie. Przez kilka godzin, może nawet dzień. Celebracja skończy się w chwili, kiedy czerwony bez pukania wejdzie do twojego biura ponownie i stanowczo oświadczy, że jest zadanie do wykonania.

Biegnący chomik

Kiedy myślę o takim żywym, pełnym czerwonym, widzę biegnącego w kołowrotku chomika. Nie zwalnia, uparcie prze do przodu, nie zważając na przeciwności. Próba wejścia z nim w dyskusję, że tempo jest za szybkie, a kierunek niewłaściwy tylko go wkurzy, a może nawet zmotywuje do jeszcze szybszego biegu. Może nawet wybuchnąć, kategorycznie wyrazić swoje zdanie. Nie oczekuje zrozumienia, oczekuje realizacji zadania. Kiedy myślę o znanych mi czerwonych, widzę osoby z głową uniesioną do góry, kroczące środkiem korytarza i niezważające na to, że idą pod prąd. Przecież on tu teraz idzie. Widzę osoby gotowe na rywalizację, nieznoszące porażek, zdeterminowane i skoncentrowane na tym, co w ich odczuciu jest najważniejsze. Czerwony jest szybki w sposobie mówienia i poruszania, dla niego czas to pieniądz, nie ma na co czekać. Wszystko, co trwa za długo, doprowadza go do szału i nudzi. On jest żądny doznań, emocji. Dowodzenie, przejmowanie inicjatywy, określanie priorytetów to dla niego chleb powszedni. Nieważne, co myślą inni, jaki argumenty przedstawią, na pewno są głupi. Bo przecież tylko on ma rację, niezmordowany i ambitny.

Widownia nie klaszcze

Każdy, kto ma czerwonego szefa wie, że bywa ciężko. Wybuchy gniewu, wieczne napięcie i kontrolowanie tego, co się tylko da, to warunki, w jakich przystało pracować podwładnym czerwonego. Tu nie ma miejsca na pitu pitu, przyjazną atmosferę, jest cel, do którego wszyscy biegną. To, jak postrzegany jest szef o tej energii kolorystycznej, jest często jednoznaczne: furiat i tyran. Osoby zarządzane przez czerwonego czekają tylko, aż wyjdzie z pokoju albo weźmie dzień wolnego. Będą mogły odetchnąć, popracować w ciszy, bez ciągłego kontrolowania i stania nad głową. Kiedy nie ma go w pracy, wszyscy świętują i nadrabiają stracony na budowanie relacji czas. Czasem mam wrażenie, że czerwony darzy szacunkiem tylko tych wyżej w hierarchii, względnie tych na równym poziomie, choć nie oznacza to, że nie zwyzywa ich od idiotów.

Dwa minusy tworzą plus

Żeby nie było, że czerwony ma tylko złe cechy, warto wspomnieć o jego zaletach. Kiedy realizujesz projekt z czerwonym, będzie on dbał o jego tempo. Kiedy opadniesz z sił, to on zmotywuje cię do dalszej pracy. Będzie usuwał przeszkody, nie zważając na to, jakie duże są. Jest nieustraszony, gotowy do poświęceń. Kiedy trzeba, zawali nockę albo dwie, aby doprowadzić projekt do końca. Czerwony nie lubi zbaczania ze ścieżki prowadzącej do celu, dlatego posiadanie go w swoim zespole pozwoli na nietracenie czasu. Jeśli trzeba powiedzieć komuś prawdę prosto w oczy, załatwić niewygodne sprawy, czerwony zrobi to bez mrugnięcia okiem. Możesz być pewny, że zapytany o zdanie powie, co myśli, pod warunkiem, że wypowiada się jako pierwszy z grupy. Jest skłonny zmienić zdanie, jeśli usłyszy sensowne argumenty. Kiedy gracie o wysoką stawkę, czerwony zrobi wszystko, aby zapewnić swojemu zespołowi wygraną.

3, 2, 1… bum

Czerwony wybucha. I mimo że w jego przekonaniu nic takiego się nie stało, właśnie doprowadził do płaczu dwie osoby, kolejna zdenerwowana wypala trzeciego papierosa pod rząd, a pozostali zamilkli, bo po co mają się odzywać. Co doprowadziło czerwonego do stanu, który bezpośrednio wpływa na pozostałą część zespołu? Prawdopodobnie zdarzyła się jedna z poniższych sytuacji:

  • ktoś działał za długo, projekt nie posunął się do przodu lub utknął w martwym punkcie;
  • czerwony zakończył swoje ostatnie zadanie i został pozbawiony wyzwań;
  • ktoś zabrał mu władzę, bądź możliwość podejmowania decyzji i kontroli;
  • musiał poświęcić za dużo czasu na bezproduktywne spotkanie;
  • ktoś poprosił go o rozpoczęcie tego samego zadania od nowa;
  • poczuł, że ktoś zagraża jego pozycji bądź chce ją osłabić;
  • ktoś próbował go uspokoić, a przecież nie był zdenerwowany, dopiero teraz jest.

Jak poznać czerwonego? Na pewno poznasz go po władczym stylu zarządzania, kamiennej twarzy − kiedy przystępuje do delegowania zadań i chęci dominacji. Żadnej z energii kolorystycznych nie da się zmienić, chyba że sam zainteresowany będzie pracował nad sobą. W przypadku czerwonego warto postawić na określony sposób zachowania, wzięcie go na sposób. Podsumowuj wasze ustalenia, odpowiadaj konkretnie na pytania i powstrzymuj się od okazywania emocji. Powodzenia w igraniu z ogniem.