Minął rok od powstania Zebry w kropki, a ta dalej kroczy przez eb-owy step i nie tylko. Dobrze jest czasem się zatrzymać i zrobić mały rachunek sumienia po to, aby móc zaplanować przyszłość. Dziś o tym, komu powinnam kupić kwiaty i dlaczego drążę skałę.
No to zaczynamy.
Przeszłość
Zanim zdecydowałam się odpalić własnego bloga, niemal od początku mojej pracy zawodowej pisałam. Tworzenie tekstów promocyjnych, marketingowych czy eb-owych było moją codziennością. Zawsze lubiłam wylewać myśli na papier, kiedy nie musiałam tego robić pod presją czasu albo pod czujnym okiem firmowego cenzora. Pisząc teksty komercyjne, nawet z własnej inicjatywy, zawsze ktoś je oceniał, czasem przerabiał. Złote rady przebierały mój tekst w obce fatałaszki, słowa których sama bym nie użyła. Czy mnie to frustrowało? Tak, z czasem coraz bardziej. I tak pewnego dnia, gdy wróciłam z pracy sfrustrowana cenzurą, mój Pan Domu po raz pierwszy powiedział “Zacznij prowadzić swojego bloga, będziesz mogła pisać co tylko chcesz”. Chwilę to trwało, zanim wymyśliłam nazwę, obmyśliłam wygląd strony, sekcje i kolorystykę, ale udało się. Po czasie myślę, że w zasadzie powinnam wysłać cenzorowi bukiet kwiatów.
Niektórzy mówią, że początki są najtrudniejsze. Osobiście uważam, że ile ludzi tyle początków. Moje pierwsze teksty powstawały piorunem, siadałam i pisałam, ot tak. Miałam tyle do przekazania, że palce same biegały po klawiaturze. Napędzały mnie słupki w Google Analytics. Kiedy publikowałam tekst, wrzucając go także na Facebooka, razem z Panem Domu włączaliśmy okno z aktualizowanymi na bieżąco wejściami na zebrawkropki.pl i cieszyliśmy się jak dzieci z każdych odwiedzin.
Rozkręcenie bloga nie było natomiast tak proste, jak samo generowanie contentu. Według statystyk najwięcej odwiedzin miałam na przełomie czerwca i lipca i tak naprawdę właśnie od tego momentu liczba czytelników utrzymuje się na stałym poziomie. Tekst Stary ale jary wygenerował największy ruch bo aż 381 unikalnych czytelników, następnie Komunikacja zwana pożądaniem i OLX OMG. Najrzadziej czytamy tekstem był ten o budowaniu strategii EB.
Przyszłość
Od momentu odpalenia bloga wiele się u mnie zmieniło. Przede wszystkim narzekam na permanentny brak czasu. Kiedy ktoś pyta mnie co u mnie, odpowiadam, że głównie praca. Właśnie dlatego pisanie tekstów nie jest teraz takie proste jak na początku. Jakiś czas temu założyłam sobie, że średnio co dwa tygodnie wrzucę nowy tekst. Jak na razie udaje mi się realizować moje cele, jednak bywa, że nie bez potu i łez. Liczba tekstów rozpoczętych i porzuconych w ostatnim kwartale urosła. Kiedy pisanie zwyczajnie mi nie idzie, nie ma co się frustrować.
Mam wiele planów, jednym z nich jest namówienie mojego domowego programisty na dodanie do Zebry newslettera. I konsekwentnie jak ta kropla drążę skałę. Chciałabym rozwinąć sekcję Inspiracje, częściej wrzucać nowy tekst. Głównie myślę o artykułach, które są moją reakcją na przeczytane książki, tak jak ten o Pixarze. Na mojej liście lektur do przeczytania jest wiele pozycji dotyczących kultury organizacyjnej, rozwijania biznesu, employer brandingu, ale też pozycji związanych z ulepszaniem procesów, organizacją pracy.
Teraźniejszość
Na koniec chciałabym podziękować Wam, że czytacie. Odsetek powracających czytelników wynosi ponad 50%, co bardzo mnie cieszy i motywuje do dalszego pisania. Dziękuję za wszystkie komentarze te publiczne i prywatne, polubienia i słowa konstruktywnej krytyki. Nie mogę zapomnieć o Piotrze - Panu Domu, który niestrudzenie od samego początku jest moim korektorem, recenzentem i wsparciem technicznym, bez Ciebie nie byłoby Zebry w kropki - wiesz? Dzięki i do następnego.