Niektórzy zachwycają się kampaniami takich firm jak: Apple, McDonalds, czy Facebook. Jest się czym zachwycać, ale mnie już to tak nie bierze. Może dlatego, że chcą przerosnąć same siebie, goniąc swój cień. Dla mnie fenomenem ostatnich lat jest Netflix, który pozostawia mnie ze szczęką w podłodze. Boję się, że kiedyś jej nie podniosę.
Zero strachu
Nie każdy śledzi poczynania kalifornijskiego giganta rynku filmowego. Ja robię to chętnie już dłuższy czas, zaczęło się zanim stałam się ich wiernym widzem. Śledząc ich kampanie, nie mogę wyjść z podziwu, jak szczegółowo są przemyślane i dopracowane. Zawsze we właściwym miejscu i czasie. Odpowiadają na aktualne sytuacje, nie ma w nich strachu przed krytyką i falą hejtu. Dobrym przykładem jest kampania z 2017 roku, kiedy Netflix wyemitował reklamę nawiązującą do porażki polskiej drużyny piłkarskiej podczas meczu eliminacyjnego z Danią, promującą nowy sezon serialu Narcos. Niejeden kibic poczuł się pewnie dotknięty.
Wielkie bum
To, że działania Netflixa są odważne, widać na każdym kroku. Kontrowersje rodzą zainteresowanie, a zainteresowanie generuje nowych widzów, a przecież o to tu chodzi. Kampanie są zachętą do wejścia w świat proponowany przez Netflix. Nie ma tu miejsca na nijakie działania. Musi być BUM i ciary na plecach jak podczas serii eventów organizowanych w Polsce podczas promocji drugiego sezonu Stranger Things. Powstałe w niektórych miejscach kraju mroczne zakątki, wyjęte żywcem z serialu i towarzyszący mu event, przenoszący do ST, to klasa sama w sobie.
Promocja za kilkaset złotych
Wykorzystanie przestrzeni miejskiej to dla Netflixa bułka z masłem. Świadczyć może o tym omawiana teraz szeroko promocja z wykorzystaniem motywu maski Salvadora Dali, z serialu “Dom z papieru” na krakowskim Rynku. To genialny przykład, jak wykorzystać przestrzeń miejską do promocji. Rzeźba Igora Mitoraja, w formie przewróconej na bok maski, stała się przyczynkiem do stworzenia niebanalnej, głośnej akcji. Wielkie wow, szok i niedowierzanie, biorąc pod uwagę śmieszny koszt przedsięwzięcia - 247 złotych. Po zdemaskowaniu charakteru promocyjnego, koszt wzrósł do 5078 zł, co chyba nie wzruszyło autorów pomysłu.
Żródło: Bankier.pl
Klasa sama w sobie
Zawsze uważałam, że okazja rodzi komunikację, także tę marketingową. Netflix jest niekwestionowanym królem korzystania z okazji. Promocja serialu “Orange is the New Black” przedstawiająca Magdę Gessler oceniającą więzienne jedzenie to poezja smaku. Polacy oszaleli na punkcie programów kulinarnych i serialu o charakternych więźniarkach. Nawiązanie do upodobań, gustów to działanie stare, ale mało kto potrafi je tak dobrze wykorzystać i osadzać w warunkach kulturowych. Nie tylko w naszym kraju Netflix kreuje rzeczywistość dla maniaków filmów i seriali.
Zabawa na własnym podwórku
Niestandardowe działania, nawiązujące do scen z seriali, podsycające ciekawość to wizytówka wirtualnej wypożyczalni. Komunikacja jakiej używają jest wielowymiarowa, nie ogranicza się jedynie do promocji swoich usług. Nawiązują dialog z fanami platformy, wykorzystując to co jest ich siłą napędową. Na swoim profilu nie stronią od powiązań, doskonale się przy tym bawiąc. Dystans do siebie przysparza im fanów. Dla porównania Netflix Polska na Instagramie ma 367 tysięcy followersów, podczas gdy inny gracz na tym samym boisku HBO Polska ma ich 44,2 tysiące (dane na 28.07.2019). Netflix zaczął działania na Insta 20.09.2016 i ma na swoim koncie 588 postów, profil HBO Polska powstał blisko dwa lata wcześniej 15.03.2014, ma 1052 posty. Robi wrażenie.
Źródło: Instagram Netflix Polska
Netflix to samonapędzająca się karuzela. Firma jest tak płodna komunikacyjnie, że każda nowa forma miażdży coraz bardziej. Kiedy tworzy ofertę pracy - Specjalistka ds. manipulacji, każdy, kto na nią natrafi bez wahania ją otwiera. Gdy wrzucają filmik na YouTube, bije rekordy wyświetleń. Kunszt i rozmach ich działań może być inspiracją dla niejednej agencji kreatywnej. Może być też natchnieniem dla marketingowców i EB-owców, aby mieć oczy i uszy szeroko otwarte i nie bać się wykorzystywać swojego wewnętrznego potencjału, bazując na otoczeniu i aktualnych gustach.