Co jest złego w byciu miłym?

O oscarowej gali większość już zapomniała. Teraz wielu fanów kina, ogląda filmy nagrodzone statuetką i te, które obeszły się smakiem. Przynajmniej ja mam taki zwyczaj. W ten oto sposób jednym z moich wieczorów zawładnął film: „Cóż za piękny dzień” z Tomem Hanksem w roli głównej. Pozamiatał mi myśli, wkurzył i zasmucił. Przyszedł czas na mały ekshibicjonizm.

Puk, puk. Kto tam?

Tom Hanks kreuje postać amerykańskiego prezentera telewizyjnych programów dla dzieci — Freda Rogersa. Pewnego dnia Lloyd Vogel, znudzony życiem, cyniczny dziennikarz prasowy dostaje za zadanie przeprowadzić wywiad z Fredem. Pierwsze spotkanie na planie programu: Mister Rogers’ Neighborhood ukazuje nam dwa światy głównych bohaterów. Ten przepełniony wiarą w ludzi, miłością i empatią Freda i szarobury, smutny, pełen malkontenctwa Lloyda. Uderza mnie fakt, jak bardzo dziennikarz dąży do zdemaskowania ciemnej strony Freda. Drąży, pyta i szuka na siłę mrocznych aspektów życia swojego rozmówcy. Przecież każdy, kto jest miły robi to na pokaz, na pewno ma w tym interes, prawda?

Za miły

Pamiętam dzień, kiedy kolega z mojej byłej już pracy powiedział do mnie: „To jest niemożliwe, że Ty cały czas jesteś taka miła”. Fakt niemożliwe, bo też miewam gorsze dni, wkurzam się czy smucę, jednak nie licząc tych momentów, jestem miła. Interesuję się ludźmi, staram się pomóc, nie jest mi wszystko jedno. Wiem, że nie jest to popularne podejście i pewnie z tego wynika fakt, że ludzie, którzy nie znają mnie dobrze, szukają w moim postępowaniu drugiego dna, tu jednak muszę stanowczo napisać: nie doszukacie się go, nic tam nie ma. Można być miłym, pomocnym i wrażliwym na drugą osobę ot tak, nie mając w tym ukrytych zamiarów. Przykre jest to, że tak często trzeba się z tego tłumaczyć.

Nie ma róży bez kolców

Nie wybieramy tego jacy jesteśmy. Możemy nad sobą pracować, umacniać niektóre cechy, jednak tego co świadczy o nas ciężko jest się wyzbyć. Często łapię się na tym, jak bronię uciśnionych, którzy w oczach innych uciśnieni nie są. Skrajnie ufam ludziom wierząc, że są z natury dobrzy i mimo że nie raz już się na tym przejechałam, dalej to robię. Pewnych cech moim zdaniem nie da się pozbyć, wiem, bo nieraz próbowałam. Co jest złego w byciu miłym? Czasem jak ktoś mówił mi zdanie w stylu tego powyżej, jestem zła. Zdarza się, że odpowiadam „Przykro mi, że masz tak złe doświadczenia”.

Film „Cóż za piękny dzień” oceniany jest przez niektórych bardzo krytycznie. Czytamy opinie o laurkowej historii, przesłodzonej, za pozytywnej. Owszem to przyjemny film, ze szczęśliwym zakończeniem, ale czy jest w tym coś złego? Osobiście bardzo mnie poruszył, a scena w metrze rozłożyła na łopatki. Miło jest w tym zdominowanym podejrzliwością świecie zobaczyć obrazek zwyczajnie dobry, wierzę w swojej naiwności, że to nie tylko obrazek. Polecam!

Kiedy pisałam ten tekst nie było jeszcze doniesień o zarażeniu Toma Hanksa i jego żony Koronawirusem. Teraz cały świat trzyma za nich i siebie kciuki.

Gdyby ktoś miał ochotę przeczytać recenzję filmu proszę: recenzja.