Wirtualny regał

Moja lista książek „do posiadania” nie maleje. Przeciwnie, regularnie rośnie, zmienia się. Często do niej zaglądam. Aktualizuję ją, to obsesja. Kilka dni temu trafiły na nią nowe pozycje, a kilka starych zmieniło priorytet z 3 na 4. Co to oznacza? Kiedy książka trafia na listę, a kiedy z niej wylatuje?

Od sufitu do podłogi

Od zawsze marzyłam o wielkim regale z książkami. Takim, co to zajmuje całą ścianę albo i dwie. Mógłby zdobić korytarz w domu albo mieć dedykowane miejsce w tak zwanym gabinecie. Gdy zamykam oczy, widzę go tam. I mnóstwo książek, różnych. Uwielbiam ten widok. Książki posegregowane tematycznie albo autorami, albo kolorami – jak pan domu się uprze. Będą tam też książki „branżowe”, inspirujące, te, których jeszcze nie mam. Moje książkowe marzenia zamieszczam w online’owym regale. Tabeli, którą regularnie aktualizuję. Pełni ona rolę listy prezentów, ale też mojego wyimaginowanego regału, tego, który kiedyś będę mieć.

Priorytety

Na liście prezentów są różne rzeczy, nie tylko książki. Jednak ich jest tam zdecydowanie najwięcej. Wpisuję tam tytuły, ale też przyporządkowuję im numer – priorytet od 1 do 5. Określa on mój poziom żądzy posiadania. Tu przyda się legenda:

  1. spokojnie śpię bez tego, byłoby tak samo, gdybym to miała;
  2. czasem robi mi się smutno w środku, że tego nie mam;
  3. coraz częściej przypominam sobie, że moje życie z tym czymś byłoby pełniejsze;
  4. czuję mrowienie dłoni, gdy o tym pomyślę, uspokoiłoby mnie posiadanie tego;
  5. nie mogę spać, nie mogę jeść, myślę o tym na okrągło.

Niestety, na liście znajdują się tylko książki z priorytetami 3, 4 i 5. W zależności od dnia może on ulec zmianie, co wprawia mnie czasem w niepokój. No bo jak mogło do tego dojść, że ta niezbędna książka, bez której nie mogę żyć, ma priorytet 4. Jak do tego doszło?

Zmiany

Z zainteresowaniami chyba tak już jest, że potrafią zawładnąć nami bez reszty. U mnie działa to w ten sposób, że kiedy interesuje mnie jakiś temat, np. geneza powstania wielkich firm, szukam podobnych książek we wszelkich dostępnych miejscach. Zaczynam od stron wydawnictw, później wyszukuję na branżowych portalach, wartościowych blogach, przetrząsam social media, używając interesujących mnie tagów. Ta metoda wzbogaciła mój wirtualny składzik z książkami o niejedną pozycję. Czasem robię pogłębione analizy. Kiedy upatrzę sobie jakiś tytuł, szukam opinii o nim gdzie tylko się da. Strony dla recenzentów, profile poświęcone książkom czy danej tematyce. Zdarzyło mi się nieraz zaczepić Instagramowicza, który dodał zdjęcie danej książki i poprosić o pogłębioną opinię. Potrafią się z tego wywiązać ciekawe rozmowy, polecam! Tak oto aktualizuję moją listę, przyglądam się jej i marzę.

Priorytet 3

Każda kategoria mieści od kilku do kilkudziesięciu tytułów. Raczej się rozrasta aniżeli kurczy. Znajdują się na niej rozmaite tytuły, jednak tu chciałabym się skupić na tych inspirujących, bezpośrednio związanych z moimi zainteresowaniami czy pracą. Tak jak pisałam wcześniej, książki migrują między kategoriami, co może skończyć się albo tzw. „bólem dupy”, że jeszcze danej pozycji nie posiadam, albo zdziwieniem, że coś zagnieździło się na mojej online’owej liście. Kategoria 3 jest kategorią środka. Trafiają tu książki, które z przyjemnością bym przeczytała, ale nie skręca mnie w środku od ich braku. Wśród nich znajdują się m.in.:

  • PRACUJ NA TAK! Jak zbudowaliśmy firmę opartą na zaangażowaniu – Przemysław Gacek, Paweł Kubisiak;
  • Jeff Bezos i era Amazona. Sklep, w którym kupisz wszystko – Brad Stone;
  • Kreatywne rytuały przydatne w pracy. 50 sposobów na zbudowanie kultury innowacyjności, współpracy i zaangażowania – Ozenc Kursat, Hagan Margaret;
  • Uber. Walka o władzę – Isaac Mike.

Priorytet 4

W czwórce czuć już żądzę posiadania nie na żarty. Zwykle bywa tak, że książki z kategorii 4 wybijają się na pozycję 5 albo spadają na 3. Są w tak zwanej poczekalni. Jeszcze nie nadszedł na nie czas, bo nie są w hot five, ale jeśli przeoczy się moment, spadają w otchłań zapomnienia, do momentu aż nie zacznę robić remanentu. Na swój wielki dzień czekają m.in.:

  • Kultura firmy – Eric Flamholtz, Yvonne Randle;
  • Personal Branding for Leaders, Sergiusz Trzeciak;
  • Lego. Jak pokonać kryzys, zawojować świat i zbudować potęgę z klocków – Lunde Niels;
  • Tajemnica Spotify – Leijonhufvud Jonas, Carlsson Sven.

Priorytet 5

Książki, które muszą trafić w moje ręce jak najszybciej. Odwlekam to jednak, bo jak zawsze jest ich na mojej liście za dużo. Mając je wszystkie, musiałbym się zmierzyć z dylematem, co czytać w pierwszej kolejności. Piątka na liście priorytetów zwiastuje nieuchronne posiadanie. Rzadko spada na niższą pozycję, ale zdarza się, kiedy dochodzi do ww. zatoru czytelniczego. Aktualnie opatrzone sygnaturą: „bólu dupy” czy też ogromnej żądzy posiadania są:

  • Przyczepne historie Chip Heath, Dan Heath – Chip Heath, Dan Heath;
  • POWERFUL. Jak zbudować kulturę wolności i odpowiedzialności – Patty McCord;
  • Sztuka zwycięstwa – Phil Knight;
  • Employer branding po polsku – Urszula Zając-Pałdyna.

Dawno nie byłam w bibliotece

Lubię posiadać książki. Patrzeć na nie, czytać to, co wyczekane, albo wziąć do ręki spontaniczną pozycję. Rzadko jak szczerbaty na suchary napalam się na nowości wydawnicze, dlatego, że moja biblioteczka ugina się od oczekujących na swoją kolej książek, także ta wirtualna. Czasem zmieniam front i chcę przestać kupować. Planuję wtedy wyjście do biblioteki, tak w tajemnicy przed wszystkimi. Zdarzyło mi się być bardzo blisko takiej wizyty, wtedy jednak zadzwoniłam żeby zapytać, czy to, po co się wybieram, jest w zasobach biblioteki. Nie było niczego z priorytetów 3 do 5. Odpuściłam i wróciłam do punktu wyjścia.

Posiadanie online’owego i tradycyjnego regału daje mi wielką uciechę. Czytam, napawam się, czasem wręcz celebruję książkę. Kiedy mnie zachwyci – opisuję, dzielę się nią ze światem. Kiedy mnie zawiedzie – skruszona stoi na półce. Każdą lubię: tę, którą mam i tę, która na mnie czeka. A czekają zawsze, tylko czasem zmienia im się numerek w kolejce.